sobota, 6 czerwca 2015

Nieudane Wakacje I

Do domu wpadła moja koleżanka
-Hej. Jedziemy na wakacje -oznajmiła.
-Co takiego?-spytałam zdziwiona.
-No jedziemy nad morze.
-My?-spytałam zdziwiona.
-Ja, Ty, Szymon i brat Szymona Kamil.-powiedziała uśmiechnięta.
-Nie mam ochoty..-Ola nie dała mi dokończyć
-Ooo nie! Jedziemy przecież są wakacje i trzeba się trochę rozerwać. Może poznasz kogoś albo polubisz Kamila. Weronii nie daj się prosić.
Spojrzała na mnie proszącymi oczyma.
-Okey,niech będzie co mi szkodzi.-powiedziałam puszczają jej oczko.
-Super,wyjeżdżamy jutro. Brat Szymona dojedzie do nas.
-Dobrze idę się pakować.-oznajmiłam i pożegnałam się z Olą.


Wcześnie rano obudziłam się i patrząc że za oknem jest brzydka pogoda chciałam jechać.
Wstałam i zrobiłam sobie kawę czekając na Olę z Szymonem.
Przyjaciółka przyszła i powiedziała żebym się zbierała. Przywitałam się z Szymonem i pojechaliśmy.


Dojechaliśmy nad morze. Każdy miał swój pokój ja poszłam do swojego i postanowiłam się rozpakować. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam piękny zachód słońca. Stałam zamyślona i nie słyszałam jak mnie woła Ola.
Przyszła po mnie.
-Weronii chodź na dół przedstawię Ci kogoś.
-Już idę.


Zeszłyśmy na dół,tam zobaczyłam Szymona który stał i rozmawiał z kimś.
-Oo już jest. Kamil to jest Weronika. Weronika to jest mój brat Kamil.
Spojrzał na mnie z aroganckim uśmieszkiem.
Podał mi rękę którą uścisnęłam.
-To ja pójdę się rozpakować -powiedział Kamil.
Przechodząc obok mnie lekko dotknął mojej pupy. Myślałam że zrobił to nieumyślnie.
-To ja też już pójdę na górę-powiedziałam uśmiechając się do zakochanych.


Stałam w swoim pokoju patrząc na zachodzące słońce. Po chwili poczułam zapach męskich perfum. Odwróciłam się i zobaczyłam że za mną stoi Kamil.
-Nie chciałem Cię wystraszyć.
-Nie wystraszyłeś-powiedziałam odwracając się w stronę okna.
Poczułam że ktoś lub dotyka mojej pupy.
To był..Kamil.
-Ale masz fajna dupcie.-powiedział szepcząc mi do ucha.
-Co ty do cholery robisz?!-spytałam wściekła.
-Myślałem że chcesz tego,każda dziewczyna lubi gdy ją dotykam.-oznajmił z ironicznym uśmieszkiem.
-Ja nie jestem każda i nie rób tak więcej.!-uniosłam głos.
Byłam wściekła więc postanowiłam że pójdę na plażę się przejść. Spacerowałam i myślałam o tym co zrobił Kamil.
Jak on mógł to zrobić?!
Co w ogóle sobie myślał?!. Że może mnie tak po prostu dotykać. Podeszłam do ściany z kamieni. Kucnęłam i zamyśliłam się.
Naglę zorientowałam się że ktoś nade mną stoi.
To był Kamil. Od razu zerwałam się na równe nogi.
-Co tu robisz?-spytałam
-Wieczorem zawsze biegam. Zobaczyłem Cię i się przestraszyłem że coś Ci się stało.- powiedział z głupim uśmiechem na ustach.
-To źle myślałeś,bo nic mi nie jest.-powiedziałam ze złością.-Dobrze że Cię widzę..-przerwał mi.
-Już się za mną stęskniłaś?-unosząc kącik ust w górę.
-Nie! Chciałam Ci powiedzieć żebyś więcej czegoś takiego nie robił,nie dotykaj mnie więcej za tyłek. Rozumiesz?!-byłam wściekła.
Kamil złapał mnie za ręce i przycisnął do muru.
-Jeśli chcesz żebym Cię zostawił w spokoju to Ci się nie uda to. Zawsze dostaje to czego chcę,a teraz chcę Ciebie.-powiedział przysuwając swoją twarz do mojej.
Spojrzał mi w oczy i poszedł puszczając mnie. Serce przyśpieszyło i nie zwolniło nawet jak poszedł. Jakiś czas stałam osłupiała,nie wiedziałam co mam zrobić. Ręce trzęsły mi się jak cholera.
Wróciłam do domku. Od razu poszłam do pokoju i położyłam na łóżku. Cały czas myślałam o tym co do mnie powiedział
Zawsze dostaje to czego chcę, a teraz chcę Ciebie..

Co ja mam zrobić? Dlaczego ON nie chce dać mi spokoju?
Muszę po prostu ignorować go, wtedy da sobie ze mną spokój.

Wieczorek przyszła do mnie Ola i powiedziała że idą się z Szymonem przejść,a ja zostaje sama z Kamilem. Nie uśmiechało mi się to że zostanę w domu z NIM. No ale cóż nie powiedziałam nic Oli żeby się nie martwiła.

-Okey,to my już wychodzimy- usłyszałam głos Szymona , więc zeszłam na dół.
-Bawcie się dobrze.- powiedziałam z uśmiechem , który wywołałam na ustach.
-Wrócimy pewnie późno,ale nic się nie martw do towarzystwa masz mojego brata.- szepnął mi do ucha Szymek z uśmiechem.
Nic nie odpowiedziałam tylko lekko uniosłam kąciki ust. Patrzyłam jeszcze chwilę jak odchodzą i myślałam jakie oni mają szczęście że się spotkali.
Zamknęłam drzwi,gdy już ich nie widziałam.
Poszłam do kuchni zrobić sobie herbatę,w tym samym czasie do kuchni wszedł Kamil.
-Mogę i ja poprosić o herbatę? - spytał
-Okey.-odpowiedziałam i podałam mu kubek z napojem.
Wzięłam swoją herbatę i usiadłam do stołu po czym on zrobił to samo. Nie odzywaliśmy się do siebie. On miał przed sobą laptop,jednak czułam że czasem odrywa wzrok od ekranu i patrzy na mnie. Początkowo nie zwracałam na to uwagi,jednak zaczynało mnie to powoli drażnić.
-Możesz przestać się na mnie cały czas patrzyć.-powiedziałam jak najspokojniej umiałam aby nie wyczuł mojego poirytowania.
-Przecież nic złego nie robię- oznajmił z głupim uśmiechem na ustach.
-Jak to nic nie robisz?!Cały czas się na mnie gapisz, denerwuje mnie to,nie rozumiesz tego?!- wybuchłam. Nie mogłam znieść jego szyderczego uśmieszku.
-Nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi.-powiedział pokazując swoje białe jak perły zęby.
Nie wiem dlaczego,ale zabrzmiał ..normalnie? Uśmiechnął się ale tak normalnie.
Czyżby zrozumiał w końcu, że te  jego głupie gierki mnie doprowadzają do szalu.?
-Przepraszam, nie chciałam wybuchnąć.- gdy to mówiłam spojrzałam mu w oczy,ale od razu spuściłam wzrok.
-Okey,rozumiem. Nie jestem zły.- uśmiechnął się lekko.
Odwzajemniłam uśmiech. Wstałam od stołu i odłożyłam kubek do zlewu,po czym powiedziałam że muszę się przewietrzyć.
-Może chcesz żebym poszedł z Tobą?-zapytał troskliwie.
-Nie,dzięki. Pójdę sama.-powiedziałam po czym zabierając ze sobą bluzę wyszłam z domku.
Wiedziałam że przyglądał mi się przez okno gdy szłam. Długo spacerowałam po plaży myśląc nad tym co się wydarzyło. Może zrozumiał i postanowił dać mi spokój.
Po godzinie wróciłam do domku. Wiedziałam że Olki i Szymka nie ma jeszcze i że nie prędko wrócą.
Nigdzie nie widziałam Kamila. Na stole w kuchni zobaczyłam kartkę a na niej :

       Poszedłem pobiegać, za dwie godziny będę. Więc będziesz miała trochę czasu dla siebie. Jeśli jesteś głodna to w lodówce jest kolacja. Zrobiłem wcześniej bo nie wiedziałem o której wrócisz. Zostawiłem i poszedłem na trening. Smacznego!

                                                                                                                  Kamil
Kolacja?
To było trochę dziwne,ale może w ten sposób chciał mnie przeprosić za swoje zachowanie? W sumie to było miłe że przygotował ją. Po tym spacerze bardzo zgłodniałam, a wiedziałam że nie będzie mi się chciało nic gotować.
Zrobiłam tak jak napisał Kamil zjadłam kolację i postanowiłam że pójdę się położyć. Zastanawiałam się jak to możliwe że dałam się Olce namówić na te wakacje,szczególnie z bratem Szymka. Kamil był nieznośny na początku,no ale cóż może zbyt pochopnie go oceniłam. Przez te rozmyślania zrobiłam się senna.
Po dwóch godzinach obudziłam się,gdy spojrzałam na telefon była godzina dwudziesta druga.
Po chwili dostałam SMS-a od Oli.
         
              Nie martwcie się o mnie i Szymona,postanowiliśmy że trochę dłużej się pobawimy. Pewnie wrócimy nad ranem. Mam nadzieję że do tego czasu nic się nie stanie złego.
                                                                                                                     
                                                                                                                  Ola

Wiadomość od niej mnie rozbawiła. Zeszłam na dół i nie widziałam nigdzie Kamila. Jego butów też nie było więc pomyślałam że jest jeszcze na treningu. Ale..było już ciemno i nie da się trenować po zmroku.
Pewnie wstąpił gdzieś do baru i tam poznała jakąś dziewczynę.. Ciekawe czy jest sam czy z kimś?
Uderzyłam się ręką w czoło.
Co mnie to w ogóle obchodzi, niech sobie robi co chce ale lepiej żeby żadnej tu nie przyprowadzał.
Postanowiłam wziąć dłuugą kąpiel. Poszłam do pokoju i zabrałam ze sobą ręcznik,żel pod prysznic i poszłam do łazienki. Po relaksacyjnej kąpieli wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju. Oczywiście nie wzięłam ze sobą ubrań więc myśląc że nadal jestem sama w domku poszłam do pokoju w staniku i spodenkach.
Gdy weszłam na górę skierowałam się do swojego pokoju. Jednak gdy podeszłam do drzwi, poczułam że ktoś za mną stoi. Z ręki wypadł mi żel. Nie słyszałam żeby ktoś wchodził do środka. Nieznajomy przysunął się do mnie bliżej i poznałam znajomy zapach perfum. Odwróciłam się i zobaczyła że za mną stoi Kamil.

-Wystraszyłeś mnie.-powiedziałam zadzierając do góry głowę gdyż był blisko mnie, aby spojrzeć w jego niebieskie oczy ja woda.
-Przepraszam nie chciałem-mówił lekko unosząc kąciki ust do góry.- Myślałem że śpisz już więc nie chciałem Cię obudzić.
-Jak widzisz nie śpię.
Patrzyliśmy sobie w oczy dłuższą chwilę. W pewnym momencie poczułam jego dotyk. Gładził moje ramię. Przysunął się do mnie bliżej, serce zaczęło bić mi mocniej nie wiedziałam co  chce zrobić. Przełknęłam ślinę. Chyba dość głośno bo Kamil się Słodko uśmiechnął. Przysunął swoją twarz do mojej i w jednej chwili czułam jego słodkie usta na swoich. Lekko musnął je swoim językiem. A ja otworzyłam usta i czułam jak powoli wsuwa swój język do moich ust. Zrobił to delikatnie, czułam jak jego język powoli, ale dość intensywnie penetruję w moich ustach.  Oczywiście oddałam pocałunek. A one zaczęły stawać coraz bardziej namiętne. Wypuściłam z ręki ręcznik. Swoim ciałem przycisnął mnie do drzwi mojego pokoju. Zaczął błądzić rękoma po moim ciele,a nasze pocałunki były coraz bardziej zachłanne. Gdy poczułam jego ręce przy moim staniku,odsunęłam się od niego. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem "dlaczego" "co się stało"?. Jednak dalej chciał mnie pocałować.
-Przestań.-powiedziałam zbierając z podłogi swoje rzeczy. Spojrzałam na niego i weszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i nie mogłam pojąć co się zdarzyło.
Jak ja mogłam ma to pozwolić? Przecież zachęciłam go do tego. Nie wiedziałam co mam zrobić, było już późno więc poszłam spać.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz