niedziela, 14 czerwca 2015

Nieudane Wakacje III

Gdy się obudziłam wiedziałam że już nikt z domowników nie śpi. Wstałam i poszłam da dół do kuchni. Byli tam wszyscy..jedli śniadanie.
-Hej.-powiedziała z uśmiechem na ustach Ola.
-Cześć wszystkim.-odpowiedziałam.
-Jak było wczoraj? Opowiadaj jestem strasznie ciekawa.-zaczęła pytać,gdy tylko usiadłam do stołu z kawą.
-Normalnie.
-Co? I to już? No weź zdradź jeszcze jakieś szczegóły.-mówiła z podekscytowaniem.

Spojrzałam na Kamila siedział nie wzruszony. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się,ale to nie był uśmiech który zawsze pojawiał się na jego twarzy. Tym razem był to sztuczny uśmieszek.

-Poszliśmy do wesołego miasteczka-zaczęłam-miło spędziliśmy czas,byliśmy na spacerze po plaży a  później odprowadził mnie do domu i tyle.-powiedziałam biorąc łyk kawy.
-Ale się nagadałaś. No dobra,ale gdy tak spacerowaliście pocałował Cię?-zapytała z podekscytowaniem Ola.
Spojrzałam ukradkiem na Kamila. Nie wiedziałam czy mam przytaknąć, czy zaprzeczyć. Kiwnęłam głową na znak że się całowaliśmy. Szymek uśmiechnął się i dodał:
-A może jednak się u niego zaczepiliście i coś robiliście? - powiedział z uśmiechem od ucha do ucha.
-Niee..
-Długo to trwało?-wypytywała zaciekawiona całą sytuacją Ola.
-Niby co?
-No nie udawaj. Długo trwał wasz pocałunek?
Lekko wstrzymałam powietrze i zamknęłam na chwile oczy.
-Nie, kilka sekund i już nie pytaj o nic więcej-powiedziałam wywołując na ustach sztuczny uśmiech.
Po śniadaniu poszłam do pokoju. Zobaczyłam że ktoś do mnie napisał. To był Alek.

             Hej księżniczko. Wczoraj bawiłem się z Tobą świetnie mam nadzieję że kiedyś to powtórzymy.:)


To miłe z jego strony. Ale czy się kiedyś z nim spotkam jeszcze? Tego nie wiem teraz.
Postanowiliśmy wybrać się we czwórkę na plażę. Byłam za, chciałam trochę spędzić z nimi czas.
Gdy już tam byliśmy wszyscy poszliśmy się kąpać w ciepłym morzu. Po jakimś czasie znudziło mi się to i postanowiłam się poopalać. Więc wróciłam na plażę.
Cały czas widziałam jak Ola,Szymon i Kamil się wygłupiają,zachowywali się jak małe dzieci. NO ale cóż przecież są wakacje i chcą się trochę wyszaleć.
Widziałam jak szli w moją stronę.
-Idziemy dziś wieczorem gdzieś? Czy zostajemy w domu i robimy grilla?-zapytał Szymon,czekając aż odpowiem.
-Hmm.. Możemy przecież to i to.- odpowiedziałam uśmiechając się do niego.
-Może zaprosisz Alka żeby z nami poszedł?-uśmiechnęła się Ola.
-Nie, wolę żeby była nasza czwórka. To gdzie idziemy?-zapytałam zmieniając temat. Wiedziałam że Kamil byłby zły.
-Możemy iść na festyn jest niedaleko nas.-wtrącił Kamil.
Wszyscy byliśmy za. Wróciliśmy do domku,żeby się przygotować do wyjścia. Około godziny dwudziestej byliśmy gotowi. Założyłam na siebie czarne rurki oraz białą bokserkę. Wszyscy ruszyliśmy.

Po kilku minutach już byliśmy na miejscu. Było bardzo fajnie. Kamil rozmawiał ze mną tak jakbyśmy byli starymi znajomymi. Oczywiście jak to chłopcy poszli grać na automatach. Szymek wygrał dla Oli naszyjnik. Był bardzo ładny,gdy tak na nich patrzyłam byłam bardzo zamyślona. Myślałam co byłoby gdybym też była dla kogoś ważna. Mój wzrok był wbity w zakochanych. Przed moimi oczyma pojawił się Wielki Biały pluszowy Miś. Trzymał go Kamil, uśmiechnął się tak Słodko że miałam ochotę go pocałować.
-To dla Ciebie,proszę-powiedział podając mi misia z uśmiechem.
-Dziękuję,jest śliczny.- mówiłam odwzajemniając uśmiech.

Długo myślałam. Dlaczego on mi go dał? Chciał być miły?
Nie wiedziałam tego,ale nie chciałam wnikać w szczegóły. Wróciliśmy do domu, oczywiście chłopcy nie mieli dość. Zaczęli rozpalać grilla. Było miło dużo rozmawialiśmy, śmieliśmy się też. Bracia byli bardzo wstawieni, Olka oczywiście też. Ja nie piłam dużo,chciałam coś zapamiętać z tego wieczoru.
Szymek chciała iść do kuchni po piwo,jednak nie dał rady wstać więc ja poszłam. Będąc w kuchni słyszałam że ktoś idzie na górę po schodach. Gdy wróciłam na zewnątrz,był tam tylko Kamil który już po woli zaczął wracać do rzeczywistości.
-Gdzie Ola i Szymon?
-Poszli już spać,mój brat był już nieźle wstawiony.-oznajmił z uśmiechem.
-No racja-powiedziałam lekko śmiejąc się.-Trzeba tu trochę ogarnąć.
Zaczęłam sprzątać, Kamil pomógł mi. Nie prosiłam go o to. Gdy już był porządek usiadłam postanowiłam napić się wody przed snem. Poczułam że ktoś za mną stoi. Wiedziałam że był to Kamil,czułam jego zapach perfum. Odwróciłam się do niego przodem. Patrzyliśmy sobie w oczy przez dłuższy czas. Po chwili zauważyłam że jego usta zaczęły się powoli przysuwać do moich. W jednej sekundzie czułam jego ciepłe usta na swoich. Nie opierałam się zaczęłam oddawać pocałunki. Złapał mnie za biodra i podnosząc do góry posadził na bladzie. Delikatnymi muśnięciami warg zaczął powoli schodzić niżej całując moja szyję. Zamknęłam oczy czując jego pocałunki, zaczęłam lekko pojękiwać. W jednej chwili złapał mnie znowu za biodra tym razem podnosząc na ręce. Swoimi nogami oplotłam jego biodra. Poczułam jego dotyk rąk na swojej pupie,lekko ja ściskał,dalej całując moje usta namiętnie. Wolnym krokiem zaczął kierować się po schodach na górę.
W jednej chwili byliśmy już w moim pokoju. Delikatnie położył mnie na łóżku. Jednym ruchem zdjął ze mnie bluzkę,następnie zrobił to ze swoją koszulką. Zaczął zdejmować ze mnie spodnie i z siebie też. Już byliśmy nadzy , Kamil leżał na mnie, delikatnie zaczął rozpinać mój stanik. W końcu zdjął go ze mnie. Sam był bez bokserek. Całował moją szyję, mój brzuch delikatnie przesuwając po nim swoja rękę w dół aż doszedł do majtek. Włożył za nie swoją rękę,w jednej chwili czułam jak zaczyna nia pieścić moja cipkę.Zaczęłam pojękiwać. Zerwał ze mnie majtki i zaczął zaczął całować moje usta. Schodził coraz niżej całując szyję, brzuch aż dotarł do tego miejsca. Gdy poczułam jego penetrujący język wygięłam się w łuk. Swoją ręką dotknęłam jego członka. Zaczęłam powoli przesuwać po nim ręką. Robiłam to coraz szybciej,wiedziałam że sprawiam mu tym przyjemność, bo gdy to robiłam przysunął się do mojego ucha i powiedziałam że robię to doskonale. Jęknęłam gdy poczułam jego dwa palce w mojej mokrej już cipce. Wrócił do moich ust,lekko je muskając spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się. Wziął swojego członka w rękę i włożył go we mnie. Zaczął powoli poruszać się we mnie, później coraz szybciej i szybciej. Zaczęłam pojękiwać gdy czułam że za chwilę doznam czegoś niesamowitego. Po kilku sekundach poczułam ogromną przyjemność Kamil również. Położył się obok mnie i zasnęliśmy.

Gdy się obudziłam rano, nie było już go obok mnie. Nie wiedziałam czy pamięta coś z tej upojnej nocy. Ubrałam się i zeszłam na dół. W kuchni siedział Kamil i pił kawę.
-Część -powiedział widząc mnie gdy wchodziłam.
-Część -odpowiedziałam.
Usiadłam naprzeciwko niego..nie rozmawialiśmy. Nie wiedziałam czy mam go zapytać oto co się stało.
-Pamiętasz co się stało?- zapytałam go z nienacka.
Spojrzał na mnie, wywołując uśmiech który nie wiem czemu bardzo mnie zirytował.
-Pamiętam. A czemu ? Chyba bardzo Ci się to podobało i pewnie chcesz więcej.- gdy to powiedział zagotowałam się ze złości.
-Co takiego?! Nie to był błąd i nigdy nie powinno się to wydarzyć,ale niestety już się stało.-powiedziałam,w moim głosie było słychać że żałowałam tego.
Spojrzał na mnie i się zdziwił chciał coś powiedzieć,ale wyszłam z kuchni. Był po prostu bezczelny! Za kogo on mnie uważał? Za pierwszą lepszą do łóżka?
Nie wychodziłam z pokoju,nie chciałam go spotkać. Usłyszałam pukanie do drzwi,powiedziałam proszę zobaczyłam Olę.
-Hej,nie wychodziłaś dziś z pokoju pomyślałam że jesteś głodna.-mówiła stawiając talerz z jedzeniem na stolik.
-Dziękuję,że o tym pomyślałaś.-uśmiechnęłam się do niej. Miała minę która pytała co się stało.
-Wszystko okey, tylko źle się dziś czuję i nie mam na nic ochoty. Nie masz się czym martwić.
-To dobrze. Trochę się uspokoiłam.-odparłam z wielką ulgą. Usiadłam na łóżku obok mnie.- Dziś chcieliśmy iść do baru,ale że jesteś..-przerwałam jej.
-Spokojnie idźcie i nie martwcie się mną.-powiedziałam trzymając jej rękę.-Dam sobie radę wcześniej się położę i jutro będzie wszystko okey.
-Myślałam że pójdziemy we czwórkę,skoro źle się czujesz to wezmę chłopaków i pójdziemy.
-Masz rację weź ich i idźcie się zabawcie.
-Dobrze,ale jak coś będzie się działo dzwoń.-powiedziała wstając z łoża i całując mnie w policzek. Przytaknęłam głową. Wyszłam i poszła się szykować. Byłam zadowolona że Kamil też idzie nie chciałam zostać z nim sama.
Minęło pół godziny i zeszłam na dół. Wszyscy jeszcze byli,spojrzałam na nich i uśmiechnęłam się.
-To my już lecimy. Dzwoń jak coś będzie nie tak.
-Ehh..Ola spokojnie baw się dobrze.-powiedziałam do niej-A wy musicie ją czymś zająć-powiedziałam do Szymka. Pożegnałam się z Olą buziakiem i poszli. Nudziło mi się więc pomyślałam że obejrzę film.

Skończył się późno więc poszłam wziąć prysznic i położyłam się spać. Po kilku minutach usłyszałam że moi lokatorzy wrócili,nie chciałam już schodzić na dół. Po schodach ktoś szedł, zapukał do moich drzwi.
-Proszę-powiedziałam,gdy drzwi sie uchyliły zobaczyłam Kamila. Wszedł dalej i spojrzał na mnie. Wstałam z łóżka i podeszłam do niego stając na przeciwko.
-Przepraszam za to co powiedziałem,nie myślę tak.-mówił kołysząc się.
-Jesteś pijany,wróć do pokoju i prześpij się.-powiedziałam patrząc w jego oczy. Byłam jakby zahipnotyzowana nie mogłam się oderwać .
-Po trzeźwemu powiem to samo co teraz. Przepraszam nie chciałem-przysunął się do mnie bliżej,tak że czułam jego zapach.
Odsunęłam się w tył.
-W porządku rozumiem,nie trzymam już urazy. Idź już spać-powiedziałam otwierając drzwi. Wiedział co mam na myśli powiedział dobranoc i wyszedł.


Rano obudziłam się w świetnym humorze. Chciałam zobaczyć która godzina,w tej samej chwili dostałam SMS od Alka.
                           
                             Hej. Może chciałabyś się dziś ze mną zobaczyć? Będzie mi bardzo miło.
                                                                                                             
                                                                                               Alek

Chętnie się zgodziłam na to spotkanie. Lubiłam Alka i miło spędza się z nim czas. Zeszłam na dół do kuchni,nie było tam nikogo. Podeszłam do blatu i zaczęłam rozbić sobie kawę. W tym samym czasie do kuchni weszła Ola z chłopakami.
-Dzień dobry-powiedziałam uśmiechając się promiennie.
-No proszę chyba ktoś tu się zakochał-powiedziała Olcia.
-Nie.idę dziś się spotkać z Alkiem.
-A myślałam że dziś wszyscy gdzieś pójdziemy.-mówiła z lekkim zawodem.
-No cóż uprzedził Cię-zaśmiałam się. Usiedliśmy do stołu i rozmawialiśmy.

Po kilku godzinach zaczęłam się przygotowywać. Założyłam na siebie sukienkę w kolorze łososiowym i zaczęłam się malować. Gdy byłam gotowa przyszedł Alek. Ola powiedziała że dziś też wszyscy wychodzą. Poszliśmy do kawiarni. Miło nam się rozmawiało. Zaprosiłam go do mnie.
Gdy już byliśmy na miejscu zaprowadziłam go do mojego pokoju i poszłam na dół po jakiś alkohol.
Trochę dużo wypił,ale dało radę się z nim dogadać. Wstałam żeby odstawić naczynia po alkoholu,gdy się odwróciłam Aleksander stał za mną. Patrzyliśmy sobie w oczy nic nie mówiąc. Złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie lekko musnął moje usta. Jego pocałunek stał się głębszy. Odepchnęłam go od siebie.
-Alek nie.
-Wiem że tego chcesz.-powiedział łapiąc mnie i przyciągając do siebie. Następnie rzucił mnie na łóżko. Zaczął ze mnie zdejmować ubranie,nie chciałam tego . Próbowałam go odepchnąć,nie mogłam. Zrobił się brutalny zerwał ze mnie sukienkę. Dotykał moich piersi i niżej. Zaczęłam płakać gdy powiedział że zrobi to szybko. Wiedziałam że nie mam szans. Był silniejszy niż ja.
-Spodoba Ci się. Już od początku chciałem to zrobić -szepnął mi do ucha.
Po tych słowach zaczęłam bardziej płakać. . Nie chciałam się poddać,gdy usłyszałam że ktoś wszedł do domu zaczęłam krzyczeć i wołać o pomoc. Alek wściekł się i uderzył mnie w twarz aby była cicho. Rozciął mi wargę. Bolało.
Zobaczyłam że do pokoju wbiegł Kamil id razu rzucił się na Alka. Zamknęłam oczy. Gdy je odtworzyłam zobaczyłam przed sobą Kamila który powiedział że zaraz do mnie wróci. Wyprowadził Aleksandra i po chwili był przy mnie. Byłam bez sukienki nie wiem czy trzęsłam się z zimna czy ze strachu.
Kamil przytulił mnie i okrył kocem.
-Nie bój się już jestem przy Tobie.-po tych słowach wtuliłam się w niego bardzo mocno on też mnie do siebie przytulił. Siedzieliśmy dlugo w ciszy wtuleni w siebie. Byłam wdzięczna że mi pomógł. Odsunęłam się trochę od niego żeby spojrzeć mu w oczy.
-Dziękuje. Gdyby nie Ty to..-nie dokończyłam bo przerwał mi.
-Już wszystko dobrze. Jestem przy Tobie i juz Cię nie zostawię.-po tych słowach spojrzałam mu jeszcze raz w oczy i pomalowałam go. Odwzajemnił mój pocałunek.
-Kocham Cię -powiedziałam do niego,myślałam że się wystraszy. Jednak on powiedzial to samo. Byłam szczęśliwa. Tym razem to on mnie pocałował. O tym wszystkim opowiedziałam swojej przyjaciółce. Była zła a jednocześnie szczęśliwa że Kamil mnie uratował i że jesteśmy teraz razem.
Narazie nie chce myśleć co będzie dalej jestem z mężczyzną którego kocham...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz